– Chcesz wyjść? – spytałem ją, kiedy odsunąłem
się trochę, a ona spojrzała na mnie oszołomiona.
– Żartujesz sobie? – zaśmiała
się, przecierając wciąż tonące w łzach, oczy.
Gdy spojrzałem na nią w
dół, zmarszczyłem brwi.
– Nie. Dlaczego miałbym
żartować? – zdziwiłem się, gdy ta potrząsała głową.
– Jesteś cholernym
psycholem – splunęła i odepchnęła mnie od siebie, poszukując swojego telefonu.
– Nigdy więcej tak mnie nie
nazywaj – wyszeptałem ostro, wpatrując się w nią, gdy odbierała swój telefon.
– Co? Psychol? Taki jesteś.
Jesteś psycholem – kipiała ze złości, a ja warknąłem.
~~*~~
– Co się dzieje, Styles? Nie wszystkie twoje pieprzone długopisy
są w równej linii? – Jared zaśmiał się, zrzucając długopisy, które miałem
starannie ułożone według koloru i daty posiadania – Cholera, chłopaki. Pójdzie
na nas naskarżyć, bo rozwaliliśmy mu na biurku. – Zrobił udawaną kwaśną minę do
swoich kumpli, zanim zaśmiał się i zgarnął jeden z moich folderów.
Przejrzał wzrokiem stronę kartki i zaśmiał się, a inny chłopak,
Oliver, przejął folder do swoich rąk. Moje dłonie pod biurkiem zaciskały się w
pięści, kiedy chłopak wyrwał jedną ze stron.
– Tylko popatrz na to, wszystko jest rozwalone. – Uśmiecha się
cwaniacko i pochyla się, by stanąć ze mną twarzą w twarz. – I co z tym zrobisz,
pokrako? – Zaśmiał się lekko, a ja chwyciłem go za kołnierz i przytrzasnąłem
jego twarz do biurka.
Złapał za moje włosy i jednym ruchem ściągnął mnie na podłogę.
Pięścią uderzyłem go w dole pleców i w kark, aż zawył z bólu. Kilku chłopaków
odciągnęło mnie do tyłu i wtedy zobaczyłem co zrobiłem Olivierowi. Jego nos
krwawił, tak samo jak usta, a przymknięte oczy nabrzmiały. Zasłużył na to. Oni
wszyscy zasłużyli.
Pani Cartwright przybiegła i dysząc, podbiegła do Oliviera.
Natychmiastowo spojrzała na mnie.
– Coś ty zrobił?! – splunęła na mnie z bezwłdanym Olivierem w
ramionach. – Odejdźcie od niego, chłopcy – powiedziała szybko do tych, którzy
wcześniej mi grozili.
Nie rozumiała. Nikt nie rozumiał.
– Jesteś cholernym psycholem, Styles – Jared warknął do mojego
ucha, zanim popchnął mnie na siedzenie w pokoju dyrektora. Zabrano mnie do
lekarza, a później zdiagnozowano zaburzenia dwubiegunowe.
~~*~~
Moja pięść uderzyła w
ścianę, a oddech ucinał się, kiedy oderwałem dłoń od ściany, w której pozostała
ogromna dziura.
– Nie masz najmniejszego
pojęcia, Amelio – szepnąłem, a moja głowa przywarła do jej głowy i spajałem ją
wzrokiem.
Cofnęła się i gdy znów do
niej podszedłem, zaszlochała. Ułożyła dłonie na mojej piersi i przełknęła
ślinę, a łzy toczyły się po jej policzkach.
– Przepraszam – zapłakała,
cofając się tak daleko, jak tylko mogła.
– Nie wolno wyzywać ludzi
od wariatów, moja droga, bo w pewnym momencie możesz mieć rację – warknąłem,
ściskając jej szczękę w dłoni i zmuszając by na mnie spojrzała.
– Proszę, przestań – płacz
wydarł się z jej ust, kiedy moja twarz przybliżyła się do jej.
– Będę tutaj jutro wpół do
szóstej. Chcę żebyś czekała na mnie ubrana. Wyjedziemy coś zjeść i jeśli dowiem
się, że byłaś choćby w pobliżu chłopaka, z którym się spotykałaś, cóż... – zagryzłem wargę i potrząsnąłem głową,
chichocząc chłodno. – Teraz myślisz, że jestem szalony? To tylko poczekaj –
zagroziłem.
Amelia wstrzymała oddech,
gdy mój palec sunął po jej twarzy, a następnie pod spodem brody, nim
pozostawiłem na jej policzku pocałunek. Odsunąłem się od niej i odwróciłem, by
następnie pozostawić jej drżące ciało za sobą.
– Widzimy się jutro,
maleńka.
*~Amelia~*
– Harry Styles – powiedziałam
do słuchawki. – Brązowe, kręcone włosy, zielone oczy, nieco więcej niż sto
osiemdziesiąt centymetrów.
– Tak, proszę pani, znamy
tego człowieka. Proszę podać mi zakres prześladowania – powiedział do mnie
delikatnie, a ja kiwnęłam głową, wiedząc, że nie może zobaczyć, jak przejeżdżam
dłonią po włosach.
– On, ech, on stale mnie
śledzi i łapie mnie boleśnie. Wie gdzie mieszkam i to jest niepokojące – zaskomlałam i przełknęłam
ślinę, chodząc po mieszkaniu.
– Czy jest pani w stanie
stawić się na komisariacie? Gdyż pan Styles nie jest w odpowiednim stanie
psychicznym i musimy upewnić się, że jest pani wystarczająco bezpieczna –
poinformował mnie, a ja znieruchomiałam.
Że co?
– C-co to oznacza? – spytałam
drżącym głosem.
– Cóż, panno Wright, jestem
pewien, że pani sama zgodzi się, że działania narzucone przez pana Stylesa są
agresywne i nieco zaborcze. I dlatego chciałbym, żebyś stawiła się na
komisariacie, byś była całkowicie o
wszystkim poinformowana i byśmy mogli podjąć się odpowiednich działań.
– Ja-ech dobrze. Będę tam
za pół godziny – odpowiedziałam i policjant podziękował mi, zanim się
rozłączyłam.
Chwyciłam płaszcz i
związałam włosy, nim wyruszyłam na komisariat. Czekało mnie dwadzieścia minut
spaceru, gdyż nie mam samochodu.
Kiedy dotarłam na
komisariat, ustąpiło wreszcie bolesne uczucie w brzuchu i w końcu poczułam się
nieco bezpieczna. Podeszłam do recepcji, a kobieta za biurkiem spojrzała na
mnie.
– Przyszłam zobaczyć się z
sierżantem Stevensem – powiedziałam i kobieta pokiwała głową.
– Amelia Wright? – spytała,
a ja pokiwałam głową, pokazując jej swój dowód. – Za chwilę porozmawia z tobą. –
Uśmiecha się, a ja jej dziękuję i siadam na jednym z niebieskim krzeseł.
– Pani Wright? – słyszę
pytający głos i unoszę wzrok, by zobaczyć starszego mężczyznę o około stu siedemdziesięciu
pięciu centymetrach i niezwykle dobrze zbudowanym ciałem.
– Tak, to ja. – Przełknęłam
ślinę i mężczyzna uśmiechnął się.
– Chodź za mną, kochana.
Porozmawiamy o Harrym Stylesie.
*~Harry~*
– Badania krwi wykazały, że
nie bierzesz leków, Harry – Karen westchnęła i pochyliłem się do tyłu w swoim
krześle.
– Nie potrzebuję ich,
wszystko ze mną w porządku – wymamrotałem, a Karen potrząsnęła głową.
– Harry, nie bez powodów podwoiłam
ci dawkę lekarstw. Albo będziesz je brał, albo założę ci znów areszt domowy,
nie jesteś bezpieczny sam na wolności.
– Której części w ‘Ze mną w
porządku’ nie rozumiesz? – splunąłem.
– Nie jest z tobą w
porządku. Możemy ci pomóc, ale musisz nam na to pozwolić. Nie chcę być zmuszona
by przechodzić przez to, co zrobiliśmy w zeszłym roku – spróbowała mnie
przekonać i zagryzłem wargę, potrząsając głową.
– Dobra. Wezmę te twoje
pieprzone tabletki.
▲
(N/T) Hej hej i jak się podoba? Trochę nudnawo... Chociaż mamy retrospekcję z życia Harry`ego.. Tak bardzo mi go szkoda. Gdybym była Amelią, tuliłabym go całymi dniami i troszczyła się o niego, aw. Jeśli macie jakiekolwiek pytania zapraszam na aska: mojego lub Zizy
– Transe
Ooo. Już się doczekać nie mogłam *-* faktycznie trochę nudnawo, ale czuję , że to się rozkręci :D Dziękuję za rozdział. xx
OdpowiedzUsuń/@LuvMyLondon :) (wcześniej @Martynka1D)
Hdjeks świetny :D czekam na następny rozdział // @planetkaro
OdpowiedzUsuńSuper, czekam nn!
OdpowiedzUsuńLol mi gościa xd haha
OdpowiedzUsuńI tej babki też xd
Jesteś szalony mówię ci haha lool
@Kinia_kiss_you
Super czekam na next @EmiliaWojta
OdpowiedzUsuńTo jest po prostu genialne
OdpowiedzUsuńAż mi się szkoda Harrego zrobiło, kiedy miał poukładane długopisy i ci debile mu jest rozwalili ;x
OdpowiedzUsuńI Harry twierdzący, że wszystko z nim okej, mimo że ma zaburzenia psychiczne :D
Czekam na kolejny! ;)
Super, czekam na więcej momentów Amelii i Harry'ego. xx @madzik1211
OdpowiedzUsuńNie był nudny, miał nawet w sobie taki lekki dreszczyk :D świetne tłumaczenie!
OdpowiedzUsuńRozdział świetny. :) Szkoda mi Harry'ego. :/
OdpowiedzUsuńZajebiste! <3 Kocham ten blog! ;* Czekam z niecierpliwością na next!!!! <3
OdpowiedzUsuń@zerrie_my_druug
LOl transe aka najgorsza tłumaczka wszechczasów. NIe wiem czy nie zauważasz, ale wszyscy się śmieją z twoich tłumaczeń, a CI co mówią, że to jest świetne to nie przeczytali ani jednego zdania. I masz racje nudne jak uuuuj.
OdpowiedzUsuńLOL takie wszyscy, że ledwo 5. hejterów
Usuńmhmhmhmhm tell me more
odezwało się drugie konto transe, z którego pisze do swoich hejterów.
UsuńA jest ich więcej co można łatwo stwierdzić po ich ilości :)
hahahahahahahahahaha omg sikam.
Usuńczy ty masz w ogóle mózg?
ten anonimek nie wie co to mózg
Usuńno to policz i napisz dokładnie ile hejtów dostała :)
Kiedy będzie następny? *o* @ziam_meow
OdpowiedzUsuńkolejny rozdział przypadł mi, a mam zawalony tydzień (tak,wiem, że jeszcze 2 dni zostały dni "roboczych") także na początku przyszłego tyg powinien się pojawić ;)
UsuńMoment, dajcie mi chwilę, muszę się ogarnąć po tym co przeczytałam zanim napiszę coś sensownego
OdpowiedzUsuń1,2,3...
Dobra, teraz mogę się wypowiadać jak cywilizowany człowiek.
Takie małe pytanko: jak to 'nudnawo'? Według mnie retrospekcja Hazzy, telefon na policję Ameli, są ciekawymi wydarzeniami, bo (o ile nie bawię się znowu w polonistę) wprowadzają do wydarzeń jakie nastąpią potem. Po za tym takie 'nudnawe' wydarzenia czynią historię bardziej realną, bo tak samo zachowali by się ludzie w rzeczywistości. A czekam na next, się nie pogrążam ;)
PS. Ha, kto w 5 minut ogarnął czas przeszły po niemiecku, żeby czytać fixate?
PS 2 Co to za anonimowy hater? Chyba za niedługo zamiast anonimowych alkoholików będą anonimowi haterzy.
Pozdro, ja podziwiam za zaangarzowanie przy tłumaczebiu, bo to nie jest tak hop, siup, tylko trzeba dość sporo czasu na to poświęcić.
@husaria1698